Krótkie Formy

Pył

    Drogoskaz stojący przede mną zadrżał. Seledynowy, ponad dwumetrowy monolit skąpny w pustynnym słońcu drwił z mojej niewiedzy.

    Przebiegłem oczami po horyzoncie. Niekończąca się zasłona piaskowych sztormów, zbudowała wokół półprzezroczyste więzienie. Klęczałem spalony ognistym spojrzeniem mojej gwiazdy, miłości i sensu życia. Pokryta bąblami twarz nawet nie drgnęła - to koniec. Wewnątrz wszystko już umarło. Nie zostało nic wartego ocalenia. Coraz słabszy, traciłem świadomość za każdym razem gdy otworzyłem szerzej oczy. Zdałem sobie sprawę z truizmu - tutaj kończy się moja podróż. Pośród męki, pyłu i kamieni. Wewnątrz piekła stworzonego przez naturę. Kaprys męczennika życia, ostatnie westchnienie bólu i "Uleciałem". Niesiony obietnicą zjednoczenia.

[...]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz